Godziny otwarcia
Poniedziałek – Piątek / 08:30 – 16:30

Zawód – radca prawny. Fakty i mity.

Pomimo funkcjonowania zawodu radcy prawnego w Polsce, wśród zawodów prawniczych, od dobrych kilkudziesięciu lat, jako młody adept, często spotykam się z najróżniejszymi mitami na temat tej profesji.

Z uśmiechem na ustach na myśl przychodzi mi kilka sytuacji: „gdy na korytarzu mijało się dwóch mecenasów, jeden w todze z niebieskim, drugi z zielonym żabotem, klient tego drugiego powiedział do swojej żony: patrz, ten z niebieskim jak się jeszcze parę lat pouczy, to też będzie miał zielony”. Ostatnio obecna byłam przy rozmowie mojej babci z jedną z jej koleżanek: „syn Iksińskiej skończył prawo, ale nie robił aplikacji, bo jest teraz radcą prawnym”. Wielokrotnie klienci, wchodząc do naszej kancelarii, pytali: „Czy tutaj pracują doradcy prawni?”.

Powyższe sytuacje wynikają właśnie z mitów, krążących w społeczeństwie na temat zawodu radcy prawnego. Trudno mieć za złe obywatelom – w ogromnej większości niezwiązanym przecież z prawem – że najzwyczajniej w świecie, pewne pojęcia im się mieszają. Radca prawny, adwokat, doradca prawny, prawnik – wielu ludzi nie skupia się na ich rozróżnieniu, w sytuacji gdy pilnie przyszło im szukać pomocy prawnej. To akurat błąd – za konkretnymi zawodami prawniczymi, idą lata nauki i praktyki, które w sposób naturalny będą miały wpływ na to, w jakim sposób zostanie poprowadzona sprawa klienta.

Na pytanie, „kto to jest prawnik?”, trudno jednoznacznie odpowiedzieć. W potocznym języku, prawnikiem nazywamy kogoś, kto działa zawodowo w obszarze prawa. Jest jednak i druga strona medalu: prawnikiem może tytułować się przecież każdy absolwent studiów prawniczych. Nawet i taki, który po studiach porzucił karierę prawniczą i zajmuje się dziś czymś zupełnie innym, może – zgodnie zresztą z prawdą – powiedzieć: „jestem prawnikiem”. Takie bowiem zdobył wykształcenie.

Jaka refleksja z tego płynie? Ano taka, że samo określenie „prawnik” jeszcze niewiele nam o kimś powie. Nie jest ono gwarantem tego, że dana osoba, tytułująca się prawnikiem, ma doświadczenie w prowadzeniu spraw klientów. Jedno natomiast stwierdzić można z całą pewnością – świeżo upieczony absolwent studiów prawniczych, który w toku ich trwania nie praktykował gdzieś po godzinach, nie będzie miał odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, żeby poprowadzić Państwu sprawę. Choćby i taki, który miał same piątki. I nie jest to żaden przytyk w kierunku absolwentów prawa (szanujcie ich proszę, bo te studia nie są łatwe!). Taki po prostu mamy w Polsce mamy program studiów – ukierunkowany wyłącznie na teorię, a nie na praktykę. Logicznie myśląc, taki układ wcale nie jest rozwiązaniem złym – studia są po to, żeby przyswoić pełne pojęcia, a dalsze kształcenie prawnicze – po to, żeby nauczyć się je stosować w praktyce.

Trzeba wskazać, że nie chodzi tutaj tylko o samą wiedzę i doświadczenie. Istotną kwestią jest również zdobycie uprawnień, które pozwalają reprezentować klientów w sposób profesjonalny, w postępowaniach przed sądami i organami.

Fakt, że dana osoba zdobyła uprawnienia i wykonuje zawód radcy prawnego, już sporo może nam o niej powiedzieć. Dojście do zawodu, tradycyjną ścieżką, następuje poprzez odbycie, przez absolwenta prawa, trzyletniej aplikacji radcowskiej. Ażeby się na taką aplikację dostać, trzeba zdać egzamin wstępny. Przez trzy lata aplikant nie tylko zdobywa wiedzę i zdaje egzaminy przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych, ale też posiada swojego „patrona” – radcę prawnego, który czuwa nad przygotowaniem go do zawodu. W praktyce, radca każe aplikantowi pisać rozmaite pisma i umowy, wysyła w zastępstwie na negocjacje, mediacje i rozprawy sądowe. Aplikant, stopniowo zdobywając doświadczenie, zajmuje się niemal tym wszystkim, co radca prawny. Całość aplikacji wieńczą trudne, kilkudniowe egzaminy końcowe, po których zdaniu aplikanci zdobywają uprawnienia i tytuł radcy prawnego.

Już to pokazuje, że statystyczny radca prawny sporo się opracował i sporo doświadczył, zanim doszedł do zawodu. Nawet jeżeli do egzaminu wstępnego na aplikację radcowską podszedł zaraz po studiach, to od ukończenia studiów, czynnym radcą prawnym mógł zostać najwcześniej jakieś cztery lata później. A przez cały czas trwania aplikacji, dalej się uczył, praktykował i zdawał egzaminy.

Tytuł i uprawnienia radcy prawnego zostały osiągnięte – i co dalej? Radca prawny złożył ślubowanie, jest członkiem samorządu radcowskiego (jako aplikant – również był) i samorząd czuwa nad tym, żeby wykonywał zawód w sposób prawidłowy, a przy tym godnie zachowywał się w życiu służbowym i prywatnym. Za złamanie zasad etyki – grozi odpowiedzialność dyscyplinarna. Radca prawny podlega, jako jeden z nielicznych zawodów, obowiązkowemu ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej, na wypadek ewentualnych szkód wyrządzonych przy wykonywaniu swojej działalności. Co najważniejsze – radca prawny posiada wiedzę i uprawnienia do wykonywania zawodu, polegającego na świadczeniu pomocy prawnej: m.in. udzielaniu porad, sporządzaniu pism i umów, reprezentowaniu klientów w postępowaniach sądowych, jako profesjonalny pełnomocnik lub obrońca.

Błędnie utarło się w społeczeństwie – zauważa się takie myślenie jeszcze wśród osób starszych, które dobrze pamiętają poprzedni ustrój – że „radca prawny to pracuje w urzędzie, a klientów przyjmują adwokaci”. Jest to zupełnie chybiony pogląd, wywodzący się z historycznych początków zawodu radcy prawnego, kiedy to rzeczywiście radcowie powołani zostali do obsługi przedsiębiorstw państwowych. Taki podział nie ma już jednak od lat racji bytu. Zawody radcy prawnego i adwokata to dzisiaj zawody pokrewne, niewiele się różniące. Zarówno radcowie prawni, jak i adwokaci, mogą reprezentować klientów – osoby prywatne, jak i przedsiębiorstwa – we wszelkiego rodzaju sprawach, w tym w postępowaniach karnych, bo i w tym przypadku ich uprawnienia zostały zrównane. Co więcej, często słyszy się pomysły połączenia w przyszłości obu tych zawodów, w jeden – ich rozczłonkowanie wynika na dzień dzisiejszy wyłącznie z kontekstu historycznego. Jeżeli zatem chodzi o radców prawnych i adwokatów – tutaj nie ma lepszych i gorszych. Droga do każdego z tych zawodów wygląda niemal identycznie (trzyletnia aplikacja, egzaminy).

Proszę, nie mylcie Państwo radców prawnych i adwokatów z doradcami prawnymi. Nie kwestionując działalności takich osób, trzeba jasno wskazać, że osoby tytułujące się doradcami prawnymi, czy konsultantami prawnymi, to osoby niezrzeszone w samorządzie zawodowym. Działalność gospodarczą o takim profilu może założyć sobie każdy obywatel, nieposiadający nawet wyższego wykształcenia prawniczego, stąd potencjalnemu klientowi trudno zweryfikować, który z doradców faktycznie zna się na rzeczy. Działalność prawnicza takich osób jest jednak mocno ograniczona, choćby ze względu na istniejący przymus adwokacko-radcowski w pewnego rodzaju postępowaniach przed sądem.

Biorąc pod uwagę tak ukształtowany rynek prawniczy, nie ma się co dziwić, że statystyczny Kowalski, zanim przekroczy próg kancelarii, dwa razy spróbuje sobie przypomnieć „a do kogo ja się właściwie umówiłem?”. Mówiąc jednak teraz zupełnie poważnie, to, do kogo się umówił, z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie rzutowało na to, jak zostanie poprowadzona jego sprawa – a w konsekwencji na całą jego przyszłość. Warto poszukać profesjonalnej pomocy prawnej u radcy prawnego. Idąc do lekarza, szukacie Państwo dr Religi wśród medyków, kupując samochód – ferrari w dostępnej klasie. Dlaczego w tym przypadku nie postąpić podobnie?