Godziny otwarcia
Poniedziałek – Piątek / 08:30 – 16:30

Prawniczy „Czarny Łabędź”

Podobno przez wiele wieków ornitolodzy byli przekonani o tym, że przyroda obdarzyła ludzkość tylko jednym, białym gatunkiem łabędzia. Dopiero odkrycie Australii pozwoliło na ujawnienie, że na świecie żyją także czarne łabędzie. Fakt ten był tak bardzo odmienny od powszechnego przekonania, że stał się inspiracją dla Nassima Nicholasa Taleba, do zbudowania teorii na temat skutków nieprzewidywalnych zdarzeń. Swoje poglądy zawarł w dziele o jednoznacznym tytule – „Czarny łabędź”.

Niewątpliwie takim nieprzewidzianym, a może i nieprzewidywalnym Czarnym Łabędziem jest epidemia koronawirusa, która zatrzymała świat i zmusiła większość z nas do pozostania w domach. Można się oczywiście zastanawiać, czy owa absencja niektórych, nie wyszła na dobre otoczeniu i czy nie powinniśmy  wnieść wręcz o zakazanie – na przykład niektórym politykom – aktywności i publicznego pokazywania się przez okres trwania epidemii, ale nie to jest przedmiotem niniejszego tekstu. 

Epidemia koronawirusa, Czarny Łabędź naszych czasów, wywarła swój oczywisty wpływ na działalność ustawodawczą i funkcjonowanie sądów. Mamy pierwszy raz w historii, od czasu zakończenia II wojny światowej, do czynienia z sytuacją rzeczywistego zaprzestania działalności przez sądownictwo powszechne. Nie odbywają się rozprawy, przedmiotem rozpoznania są tylko pojedyncze sprawy, wybrane z bardzo wąskiego katalogu. Pozostałe, zostały odłożone ad Kalendas Greacas, co nie wróży dobrze sprawności postępowań sądowych, także po zakończeniu epidemii. 

Czarny Łabędź, o którym mowa, dowiódł kolejny raz, jak bardzo jesteśmy nieprzygotowani jako Państwo, na nieprzewidziane (nieprzewidywalne) zdarzenia, które teoretycznie nasza nieskazitelnie doskonała i przewidująca wszędzie wszystko (jak słyszę w Telewizorze) administracja rządowa – powinna wcześniej, chociażby brać pod uwagę. Dowodzi tego przede wszystkim jakość przygotowywanych ustaw, a szczególnie tych przepisów, które składają się na tzw. „tarczę antykryzysową”. Odnosząc się wyłącznie do zagadnienia związanego z sądami, należy zauważyć, że Rząd i Parlament nie do końca poradziły sobie zarówno z techniką ustawodawczą, jak i z treścią samych rozwiązań prawnych.

W art. 15zzs ust. 1 Ustawy z dnia 31 marca 2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2020 r. poz. 568, 695.) stwierdzono, że w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID bieg terminów procesowych i sądowych w: 1) postępowaniach sądowych, w tym sądowoadministracyjnych, 2) postępowaniach egzekucyjnych, 3) postępowaniach karnych, 4) postępowaniach karnych skarbowych, 5) postępowaniach w sprawach o wykroczenia, 6) postępowaniach administracyjnych, 7) postępowaniach i kontrolach prowadzonych na podstawie ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa, 8) kontrolach celno-skarbowych, 9) postępowaniach w sprawach, o których mowa w art. 15f ust. 9 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych (Dz. U. z 2019 r. poz. 847 i 1495 oraz z 2020 r. poz. 284), 10) innych postępowaniach prowadzonych na podstawie ustaw – nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu na ten okres. Jeżeli bieg terminów „nie rozpoczyna się” oznacza to, że stronom postępowań „nie otwiera się” jeszcze termin na złożenie, na przykład środków zaskarżenia, na czynności i decyzje procesowe podejmowane przez sądy. W zasadzie po otrzymaniu takiego środka zaskarżenia (skargi, zażalenia, apelacji) sąd winien odmówić jego przyjęcia, jako że złożony został „przed terminem”. Jeżeli natomiast czynność wywołana daną decyzją procesową jest wykonalna, a środek zaskarżenia nie otrzyma biegu – strona pozbawiona zostanie jakiejkolwiek ochrony prawnej. Wymieniony przepis dotyczy również postępowań egzekucyjnych. Wszelkie czynności komornika sądowego podejmowane w okresie epidemii (z wyjątkiem opróżnienia lokalu mieszkalnego) są, na mocy art. 15zzu Ustawy, skuteczne. Oznacza to, że na przykład wszelkie zajęcia środków finansowych na kontach bankowych, czynności eksmisyjne odnoszące się do lokali, budynków, nieruchomości, przejęcie ruchomości (np. samochodu, maszyny, itp.) i inne czynności komornika, są zgodne z prawem. Problem polega zaś na tym, że dłużnik wyrzucony z nieruchomości, pozbawiony samochodu czy maszyny stanowiącej jego narzędzie pracy – nie może skutecznie wnieść odwołania od takich czynności! Nie rozpoczął bowiem swojego biegu termin na ich zaskarżenie. Jeżeli działanie komornika jest sprzeczne z prawem (co nierzadkie w praktyce) i komornik wykona swoje czynności, dłużnikowi w przyszłości nie pozostanie nic innego jak wytoczenie żmudnego, długotrwałego procesu odszkodowawczego, przeciwko takiemu komornikowi. Po pieniądzach, samochodzie czy maszynie, wszelki ślad już bowiem zaginie.

Powyższy przykład dowodzi, jak katastrofalne skutki ma przygotowywanie aktów prawnych „na kolanie”, a założenia o czekającej nas wiekuistej szczęśliwości i bezproblemowym sprawowaniu władzy, w obliczu istnienia Czarnych Łabędzi – nie są warte funta kłaków!   

Oczywiście nie można nie wspomnieć, że w art.15 zzs Ustawy, znalazł się przepis ustępu 7, zgodnie z którym czynności dokonane w okresie epidemii, w postępowaniach i kontrolach, o których mowa w ust. 1 (a zatem również w postępowaniach egzekucyjnych), są skuteczne. Systematyka tego artykułu wskazuje jednak na to, że w przepisie tym chodzi wyłącznie o czynności dokonywane przez sądy i organy kontrolne. Ustępy 3-6 artykułu odnoszą się bowiem wyłącznie do działań podejmowanych w okresie epidemii przez sądy i organy kontroli. Należy zatem domniemywać, że przez pojęcie „czynności”, użyte w ustępie 7, chodzi wyłącznie o te, które podejmą te instytucje, zaś nie odnosi się ono do czynności stron. Za takim rozumieniem zapisów Ustawy przemawia również to, że we wcześniejszym przepisie art. 14 ustawodawca również posługuje się pojęciem „czynności”, wyłącznie w odniesieniu do działań sądów.  Oczywiście dla ratowania sytuacji będą podejmowane próby rozszerzającej wykładni zapisów Ustawy. A przecież wystarczyło zapisać: ” Czynności, w tym czynności procesowe stron, dokonane w okresie epidemii, w postępowaniach i kontrolach, o których mowa w ust. 1, są skuteczne”. I nie byłoby problemu! Oczywiście, jeżeli taka byłaby wola ustawodawcy i potrafiłby ją wyrazić w języku prawnym.

Na marginesie warto wspomnieć, że stan epidemii nie spowodował wstrzymania biegu lub zawieszenia terminów przedawnienia i biegu terminów zawitych. Na etapie prac legislacyjnych usunięto z treści ustawy stosowne zapisy dotyczące terminów prawa cywilnego, jakie znajdowały się jeszcze w projekcie rządowym.

Wracając do postępowań egzekucyjnych. W obecnym momencie historii, w czasie w którym operuje Czarny Łabędź, wydaje się, że nasz nieomylny, idealny (bo jakże by inaczej! – może i ja się „załapię” na jakiś intratny stołek?) ustawodawca, nie przejmuje się zanadto prawami dłużników, dbając za to o interes komorników i wpływy do budżetu, z tytułu opłat za prowadzone czynności egzekucyjne.

Aż mnie wzdryga na myśl, że nasz bogobojny Rząd i Sejm, przyjęły za własną, dewizę „antychrysta” – Fryderyka Nietzsche, według którego „Bóg umarł” i który napisał: „Taki jestem, taki być chcę – Was niech diabli wezmą!” Czego naszym ministrom i posłom życzę!